piątek, 17 lipca 2015

♣Każda bajka ma dobre zakończenie♣


,,Przegrywają Ci którzy nie próbowali nawet walczyć"
#Wojna #Zwycięstwo #Przyjaciele #Wrogowie #Koniec_Roku
~Hiya

No i jak? Wakacje, a ja się lenie :P Jest tyle rzeczy które się zdarzyły przez ten czas... M.in. Dziękuje za nominację do Liebster Blog Award ;) Od razu odpowiem na pytania i przechodzę do tematu głównego ;) 

***

1. Jakiej muzyki słuchasz?
- Lubię słuchać żywszej muzyki typu rock, jakieś remixy, nightcore itp. :)
2. Jaki styl preferujesz? 
- Jestem typem hipstera :)
3. Ulubiony owoc? 
- Granat i mango ♥
4. Masz zwierzątko? 
-A teraz wyjawię jedną z tajemnic :V Mieszkam na wsi, więc mam 2 psy, 3 koty (jednego bierze znajomy mojego taty) i kurczaki :P 
5. Posiadasz rodzeństwo?
- Mam 2 starsze siostry ;)
6. Lubisz swoje imię? Dlaczego?
- Lubię i chyba nie wyobrażam sobie mieć innego. Wiktoria znaczy zwycięstwo a ja zawsze gram by wygrać B) 
7. Ulubiony Film?
- Za Jakie Grzechy Dobry Boże  
8. Jaki lubisz wzór?
 - Galaxy =^-^=
9. Jakie lubisz książki?
 - Kocham Igrzyska Śmierci, dziękować przyjaciółką za polecenie ♥
10. Co planujesz na przyszłość? 
- Planuje zostać rysownikiem :3
11. Kiedy myślisz o tym co Cię spotkało?
- Często leżę na łóżku i myślę o przeszłości o tym co źle zrobiłam i jak wszystko cudem naprawiłam i odzyskałam... 

Koteczki nie nominuję niestety nikogo, ponieważ nie znam zbyt wielu blogów oraz powiedzmy odrodziłam się na bloggerze na nowo :P

***

Odpowiedziałam i serdecznie dziękuje za nominacje ;) Wracając do tematu postu. Przez ostatnie kilka miesięcy dużo się zdarzyło. Zacznę od samego początku. W szkole jak to w szkole muszą być tacy idioci za przeproszeniem, którzy muszą niszczyć życie innym. Taką osobą stała się niejaka J. Osiągnęła władzę nad całą klasą, kto nie był jej posłuszny i nie przyznawał jej racji zostawał odrzucany na bok jak kompletny śmieć. Potrafiła nastawić wszystkich wokół przeciwko jednej osobie, chcesz coś powiedzieć jej? Zastanów się 15 razy czy dobrałeś/łaś odpowiednie słowa, bo inaczej zostaniesz "zdissowany" i ośmieszony. Na początku nie wchodziłyśmy sobie w drogę, przyjaźniłam się z pewną Julką (pozdrawiam!). Byłyśmy zżyte ze sobą, znałyśmy się od przedszkola i doskonale się rozumiałyśmy. Przyjaźń na zawsze, do czasu aż nikt nikomu nie wchodził w drogę. Wszystkie poważniejsze problemy zaczęły się w 4 klasie. Przyjaźniłam się także z niejaką Alą (pozdrawiam!), tak samo jak z Julką znałyśmy się bardzo dobrze. Przyjmijmy że na tą złą będę mówiła J. J w 4 klasie miała chłopaka, a mnie uznała za przyjaciółkę i Alę. Mówiła nam o wszystkim, co się dzieje w związku, taka niewinna, "szczera", powiedzmy przyjaźń... Ja szczerze mówiąc cieszyłam się tym, iż byłam dość lubiana w klasie i potrafiłam się dogadać z każdym, nie miałam żadnych poważniejszych problemów. W dzień, gdy miała się odbyć dyskoteka szkolna, pisałam z J. Zaczęła mi się żalić, że chłopak z nią zerwał i jest singlem. No ok, zdarza się, ale gdy już przyjechałam na dyskotekę zaczęła wszystkim dookoła mówić, że z nią zerwał dla innej...dokładnie Ali. Płakała przy mnie, pocieszałam ją, całkiem spoko. W jakiś sposób przekonała mnie i wszystkich do tego by nikt z Alą nie rozmawiał. Tak skończyła się moja przyjaźń z Alą. J zaczęła ją nękać i ośmieszać, a ja na to pozwalałam... to było chamskie z mojej strony, szczególnie, że wiedziałam, iż Ala była niewinna. Dni mojej przyjaźni z J mijały. W tym czasie zakochałam się w pewnym chłopaku, nie ukrywam tego, bo wszyscy o tym wiedzieli, ale nie było jak zagadać. Jakoś zebrałam się raz na odwagę i powiedziałam mu wszystko co leżało mi na sercu, ale on, że tak powiem dał mi kosza. Oczywiście płakałam, nie wstrzymywałam łez, bałam się mu nawet spojrzeć w szkole w oczy, a nawet się do niego zbliżyć ze wstydu. Tydzień minął i dostałam od niego wiadomość w której wyznał mi miłość i żebym o tamtej sytuacji zapomniała. Początkowo nie wierzyłam, ale skoro los dał mi drugą szanse to jak jej tu nie wykorzystać? Chodziliśmy ze sobą kilka miesięcy, związek jednak nie zaliczam do udanych. Kompletnie nie potrafił ze mną rozmawiać, na dodatek przyjaźnił się z Julią, a ona tak samo miała w głowie swojego księcia z bajki. Pisała mu że się zabije jeżeli nie będzie miała chłopaka, a on wszystko mówił mi i prosił mnie o pomoc. W tym czasie Julia zaczęła mnie odtrącać, była dla mnie nie miła, czułam jakby za moimi plecami mówiła coś na mój temat. Zaczęło mi się to wszystko nie podobać. Na dodatek później te wszystkie kłamstwa na mój temat zaczęłam słyszeć. Oficjalnie uznałam, że jest fałszywa i nie ma co się z nią zadawać oraz zaczęłam jej unikać. Moja najlepsza przyjaciółka zaczęła się z nią dobrze dogadywać, co mnie bolało. Mówiłam jej o tym wszystkim, zaczęłyśmy się kłócić. Później nie odzywałyśmy się do siebie, tak jakby nasza przyjaźń się skończyła. I tak utraciłam wszystkich. W tym czasie dobrze dogadywałam się z pewnym chłopakiem, mówiłam mu o wszystkim, a on mnie wysłuchiwał. On stał się moim przyjacielem i on mnie podnosił na duchu. Już w pewnym momencie zaczęło się układać, ale ja wypaliłam z głupim żartem (nie ważne jakim) i Julia się obraziła, że się z niej śmieje. Jeszcze wcześniej moi rodzice nie wytrzymali moich codziennych płaczów po szkole, aż postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i pojechali do niej, dowiedzieć się czemu to wszystko robi. Oczywiście wszystkiego się wyparła, a rodzice jej bronili. Później zaczęła się nabijać ze mnie, że ,,nasłałam na nią rodziców"... Osób "poszkodowanych" przez J przybywało. Nawet te osoby które się z nią silnie przyjaźniły, zostały odrzucone i wyśmiewane... tak samo jak ja. Nikt nie wiedział co było tego powodem. W urodziny mojego chłopaka, postanowiłam kupić mu czekoladę, w sumie nigdzie nie udało mi się kupić jakiegoś sensownego prezentu i uznałam, że najważniejsza jest pamięć. Ucieszył się, widziałam to, równo tego samego dnia dostałam wiadomość od Julii iż kupiła mu prezent ,,porządny, a nie jakąś tam zwykłą czekoladę" i podkreślała słowo PREZENT. Po za tym nie zostałam zaproszona na jego urodziny, a ona tak. Dałam sobie z nim spokój, wkurzył mnie i było mi przykro. Jakiś czas później za mną zerwał mówiąc, że dowiedział się od kilku osób iż chodzę z nim "dla jaj". Czar prysł, byłam zła i smutna, bo jednak jakieś wspomnienia z nim były. Pod koniec roku szkolnego 4 dziewczyny w tym moje 2 dawne przyjaciółki, zaczęły się razem dogadywać. I w sumie "przygarnęły" mnie do siebie. Stałyśmy się nierozłączne, wiedziałyśmy, że razem możemy stawić jej czoło. Do naszej paczki przyłączyły się chłopaki którzy też jej nie lubili. I tak 13 osób przeciwko jej i jej "podnóżkom" stawiło jej czoło. O całej sytuacji dowiedzieli się nauczyciele i personel szkoły, postanowiliśmy nie żałować jej i ją pogrążyć we własnych winach. Mieliśmy z nią sprawę u wychowawcy gdzie wyleciała z płaczem i ,,nie będzie ona w ten sposób rozmawiać". Jeden z nas okazał się być konfidentem i oskarżył nas o zmuszanie do "fałszywych zeznań", nie przejęliśmy się tym zbytnio. Najważniejsza dla nas była wygrana bitwa która zapoczątkowała wojnę. Koniec roku szkolnego. Apel. Wszyscy odwróceni do niej tyłem, poczuła zagrożenie i postanowiła zmienić szkołę. Niestety nieskutecznie. Zorganizowaliśmy ognisko na zakończenie roku. Nie było mnie tam, byłam w tym czasie u siostry na wakacjach, gdzie mile spędziłam 2 tygodnie :) Nie zaprosiliśmy jej i jej sekty. Pff... Oczywiście szpiedzy musieli się pojawić. Ale to krótka, mało znacząca historia. Dla was ta cała sytuacja może wydawać się dziecinna, szczególnie, że zaczęło się to dziać gdy miałam hmm... 11 lat? Wtedy jeszcze, jakby to powiedzieć. Byłam młodsza i głupia. Zbyt często używałam pojęcia ,,przyjaciel", zdaję mi się, że dorosłam i wiem iż tego pojęcia nie można używać na każdym kto jest dla nas względnie miły. Pozory mylą i to jak bardzo. Życie dało mi porządną lekcję, której nie zapomnę. Szczerze? Okres tych 2 beznadziejnych lat w szkole, pełnych płaczu, nienawiści możliwe, że jest początkiem czegoś dobrego? Wszystko musi mieć szczęśliwe zakończenie, choć życie to nie bajka. Zauważyłam także, że mój wiek nie jest jeszcze odpowiedni do jakiś poważnych związków, jestem jeszcze za młoda, by zrozumieć niektóre rzeczy, ale się uczę. Poznaję świat, poznaje się na ludziach. Komu ufać? Komu oddać swoje sekrety? Kto jest naszym prawdziwym przyjacielem? Ten kto nas wspiera i nie chce nic w zamian, ten kto nas rozumie, a nie tylko tak mówi, ten kto nie mówi, że wszystko będzie dobrze, tylko potrafi zrobić wszystko by tak było. Taką przyjaciółkę mam, a los wystawił nas na próbę czasu, obydwie zachowywałyśmy się w stosunku do siebie nie fair. Wybaczyłyśmy sobie, co jest najważniejsze i dalej się przyjaźnimy. Za to jej dziękuje, że była, jest i będzie. I chciałabym podziękować wszystkim, czy to ktoś czyta czy nie, ale dziękuje za wsparcie, za pomoc w ostatnich dniach i za to, że poznali prawdę jak jest w klasie oraz nie zważali na to co ktoś mówi o mnie, ale zaufali mi. Serdeczne dzięki. ♥ 

***

To ten no... Jak wam wakacje mijają? A wgl jak wasze oceny na koniec roku? Podstawówkę skończyłam ze średnią 5,81 i w sumie jestem z siebie dumna B] Dostałam Kosogłosa i przypuszczam że skończę go czytać za tydzień? Gdzieś tak. Igrzyska Śmierci to chyba seria jedynych książek które lubię czytać...serio. Nienawidzę czytać książek. I dziwić się, że ja taki kompletny bez mózg xd Wolę rysować. Ostatnio przybyło mi kilka dość moim zdaniem ładnych rysunków :)


Oto mój skarb <3 Wzorowany. Jeszcze chyba w żaden rysunek nie poświęciłam tyle czasu i cierpliwości jak w ten. Oficjalnie zakazuje kopiowania i przywłaszczania sobie ego rysunku... zresztą jak wszystkich moich. Nad każdym rysunkiem pracuje bardzo ciężko i staram się żeby wyglądał jak najlepiej, dlatego nie na rękę mi później widzieć go gdzieś szwendającego się po internecie z nowym "właścicielem". Ta technika rysowania przyciągnęła moją uwagę, szczególnie, że nie lubię kolorować :P Te szarawe miejsca były wykańczane prawie zużytymi mazakami.
~~~~~
Kartka A4
Czas: ok. 6h
Materiały: szkicowanie- ołówek HB, cienkopis, czarny marker, czarne mazaki.



Moja kolejna perełka <3 Rysunek wzorowany. Najgorsza była sierść... Nie pytajcie o te kropki :P Dość przyjemnie mi się go robiło, jako takich problemów nie miałam.
~~~~~
Kartka A4
Czas: ok. 3h
Materiały: szkicowanie- ołówek HB, cienkopis, czarne mazaki


Mistrz kredek B]... Szkła okularów chyba najgorzej wyszły. Wszyscy tego kota znają? Hę? To ostatni rysunek, który chciałam wam pokazać :V
~~~~~
Kartka A4
Czas: 1h
Materiały: ołówek HB i B2, kredki Bambino.

Wgl zauważyłam, że na blogu jest już ponad 1000 wyświetleń! Z 1 postem xD Coś serio dziwnego. Mimo to dziękuje, zachęciło mnie to do dalszego prowadzenia bloga :) Mogę wam obiecać więcej postów, mam dużo wolnego czasu (jak na razie) i z chęcią będę pisać :) Także do napisania!








            

sobota, 9 maja 2015

Wszystko od nowa :)

Hej wszystkim, którzy to czytają ;P

Witajcie po długiej, ale to bardzo długiej przerwie. Postanowiłam usunąć wszystkie poprzednie posty i zacząć ten blog od nowa ;) Zmieniłam wygląd bloga, teraz bardziej przedstawia mój charakter, a na na nagłówku dokładnie widać moje hobby, sposób bycie itd. Po za tym bardzo się zmieniłam od ostatniego posta który był cholera wie kiedy ;P Za ten czas straciłam "przyjaciół" i zyskałam jednego prawdziwego przyjaciela, na którego zawsze mogę liczyć, wspiera mnie i nie zważa na to co mówią inni o mnie. Zmieniłam się też pod względem charakteru. Jestem jeszcze bardziej nieufna niż kiedyś... Jestem odważniejsza, bardziej radosna, lepiej dogaduje się z rodzicami, siostrami. Niedługo będę chrzestną. Tak, tak 13 lat. A GDZIE BIERZMOWANIE LAMO?! Otóż mam układy z księdzem B) A tak na serio to wszystko dało się załatwić :P Więcej rysuje, słucham innego rodzaju muzyki (nie słucham "łan dajrekszyn", ale to inna historia), a głównie Rock'a ♥ Ostatnio interesuje się też grafiką komputerową. Siedzę często na "ju tjubach" oglądam Jasia, Remczaka, Mulciaka, Mandzioka i innych milordów ;3 Od dłuższego czasu gram i interesuje się grą Five Nights At Freddy's. Jestem na bieżąco w tych sprawach xd Mój komputer przeżył masakrę, a dokładniej wielki napad wirusów, trojanów, malware i innych gówien których nie znam nazwy, bo i tak się na tym nie znam... Wracając do gier, na tablecie dużo gram w Dragon Village i całkiem, całkiem mi idzie. Ale powiem wam, że dalej jestem tą samą Wiktorią, która ma coś do tęczy, jest pegasister, rysuje i kocha pisać posty, ale we mnie nastąpiły te pewne zmiany... A co do bloga to chciałabym, żeby był to blog dla każdego a przede wszystkim osób bliskich mojego wieku, nie chce też żeby był jakiś nudny, gdzie bym tylko przynudzała, wiecznie była wściekła/smutna itd. Chcę żeby ten blog dawał pozytywną energię, był taki "żywy". Tak więc do napisania, niebawem pojawi się też notka na moim poprzednim blogu. Zachęcam was też do kontaktowania się ze mną przez pocztę e-mail :) Mój blogowy e-mail znajdziecie na nagłówku.

Pa :)